piątek, 17 lutego 2012

Friday!


A już ten szczególnie, 
ponieważ właśnie dzisiaj zaczęłam swój tydzień urlopu.
Na który czekałam baaardzo długo...
Nigdzie nie wyjeżdżam i akurat te kilka wolne dni,
mam zamiar przeznaczyć na nadrabianie zaległości.
Co oznacza między innymi więcej postów na moim blogu :)
Mam nadzieję, że uda mi się w końcu ruszyć z kilkoma projektami.
Oby pogoda mi także dopisała.


And this one especially,
because just today I started my week off.
To which I waited a veeery long time...
I'm not going anywhere and these few days off,
I'm going to devote to catching up with all my stuff.
Which means among other things more posts on my blog :)
I hope that I can finally start with few of my projects.
Hope so the weather will be good.


A teraz przedstawiam coś, co wpadło mi dzisiaj w ręce.
Sławny podkład Rimmela w żelu.
Tyle się o nim ostatnio naczytałam na różnych blogach,
że postanowiłam spróbować tego małego cuda.
Jak łatwo się domyślić, opinie o nim były w większości pozytywne.
A tak się dobrze złożyło, że skończył mi się każdy podkład, jaki posiadałam w domu.
Szykowałam się na kupno mojego ulubionego z Lancome,
ale okazało się, że wycofali go z produkcji,
albo raczej powinnam powiedzieć "ulepszyli".
O podkładach przygotuję jeden osobny post.
Już za kilka dni...
A tymczasem, 
czy ktoś ma jakiekolwiek doświadczenia związane z tym kosmetykiem? 


And now I wanna present what I couldn't get my hands off today.
Famous Rimmel cream gel foundation.
I read about it so much on many blogs lately,
so I decided to try this little miracle.
As you can imagine, opinions about it were mostly positive.
And unfortunately I ended up every foundation I have owned.
I thought Im going to buy my favorite from Lancome,
but it turned out that they withdrew from the production,
or I should say "improved on".
I will prepare a separate post about fondations.
In a few days...
And in the meantime,
does anyone have any experience with this cosmetic?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz